Czy wiesz, że królowa Wiktoria w medycynie stosowała marihuanę w leczeniu doświadczanych skurczów miesiączkowych? Zgadza się, paliła ona marihuanę w celach medycznych!
Wystarczy przeszukać internet, a znajdziesz więcej niż wystarczającą liczbę zaleceń, jak złagodzić te comiesięczne boleści. Ale większość źródeł internetowych nie wspomina o marihuanie, chyba że wpisujesz nazwę rośliny w swojej wyszukiwarce.
Kobiety stanowią ponad połowę populacji naszego świata, a skurcze menstruacyjne dotykają większości z nich… dlaczego zatem nie mówi się o tych skurczach więcej?
(Prawdopodobnie dlatego, że miesiączka jest traktowana jako kulturowe tabu… podobnie zresztą jak marihuana.)
Prohibicja marihuany w dużej mierze zlikwidowała to dobrze znane lekarstwo. Ale kobiety nigdy nie zapominają o tradycjach, które utrzymują ich ciało w zdrowiu i zdecydowanie nie zapomniały o zaletach marihuany. Weźmy na przykład linię produktów cannabis Whoopi Goldberg zaprojektowanych specjalnie do zwalczania objawów miesiączki. Whoopi & Maya sprzedają praktycznie wszystko! Od balsamów do kąpieli po czekoladki. Albo Foria, czopki dopochwowe z dodatkiem marihuany.
W tym momencie powszechnie wiadomo, że marihuana jest skutecznym środkiem przeciwbólowym. Wiadomo także, że marihuana zmniejsza doświadczane stany lękowe oraz uspokaja. Nie ma więc wątpliwości, że ta wypróbowana i prawdziwa metoda uśmierzania bólu sprawdza się dobrze w przypadku skurczów miesiączkowych.
Marihuana odciąża kobiety od doświadczania wahań nastroju, ale także jednocześnie łagodzi bóle jelit. O co więcej może prosić kobieta… poza dużą pizzą pepperoni, Strawberry LaCroix, trylogią Star Wars (jest tylko jedna, o której warto mówić) i gorącą, relaksującą poduszką?
Ze względu na to, że na rynku jest dostępnych tak wiele odmian marihuany, wybór jest ogromny, i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie.