W badaniu opublikowanym w maju 2017 roku stwierdzono, że dwa związki cannabis: kannabidiol (CBD) i tetrahydrokannabinol (THC) skutecznie zabijają komórki białaczki. Jednakże w badaniu stwierdzono również, że kannabinoidy działają najlepiej, gdy są stosowane po chemioterapii (nie przed). Badanie zostały opublikowane w International Journal of Oncology.
Badanie to stanowi część szybko rosnącej liczby dowodów laboratoryjnych sugerujących, że cannabis skutecznie zabija raka. Naukowcy badają właściwości marihuany w laboratorium od prawie dwudziestu lat.
Do tej pory naukowcy eksperymentowali tylko z kulturami komórkowymi i modelami zwierzęcymi. Dotychczasowe dowody sugerują jednak, że związki zawarte w cannabis skuteczne są wobec kilku typów białaczki. Niestety, globalne ograniczenia dotyczące uprawy marihuany są poważnymi problemami jeśli chodzi o badania naukowe na całym świecie.
Bariery badawcze to poważny problem. Zwłaszcza, że wczesne badania nad rośliną wykazały, że związki w niej zawarte nie tylko skutecznie redukują guzy u gryzoni i zabijają komórki nowotworowe w laboratorium, ale również uważane są za nietoksyczne. Takie twierdzenia nie dotyczą chemioterapii.
Co ciekawe, mimo że chemioterapia dotyczy zarówno komórek nowotworowych jak i zdrowych, badania na rakiem mózgu sugerują, że cannabis zajmuje się wyłącznie komórkami chorymi pozostawiając komórki zdrowe.
Dotychczasowe badania sugerują, że cannabis zabija komórki nowotworowe na cztery różne sposoby. Do tej pory zbadano tylko dwa z tych mechanizmów w odniesieniu do białaczki.
1. Działanie antyproliferacyjne
Od momentu kiedy zaczną, komórki nowotworowe nieustannie rosną. W 2016 roku, eksperyment opublikowany w BioMed Central Cancer wykazał, że psychoaktywny składnik cannabis, THC, z powodzeniem zatrzymuje proliferację kultur komórek białaczkowych.
W badaniu zastosowano lek dronabinol, który jest lekiem syntetycznym zaprojektowanym do przypominania i naśladowania efektów THC. Naukowcy odkryli, że lek był najskuteczniejszy w przypadku ostrej białaczki limfoblastycznej i szpikowej. Naukowcy ostatecznie stwierdzili:
„Nasze badanie dostarcza dane wspierające kliniczne oceny THC, jako terapii o małej toksyczności w określonych podgrupach pacjentów z ostrą białaczką.”
Badanie wykazało również, że THC było skuteczne w walce z białaczką w szerokim zakresie, zmniejszając proliferację i powodując samoistne zniszczenie komórek nowotworowych. Jest to obiecujące, zwłaszcza w kontekście przyszłych badań nad lekami opartymi na cannabis.
2. Apoptoza
Zazwyczaj komórki, które są stare, chore lub zarażone – umierają. Istnieje kilka sposobów, dzięki którym komórki naturalnie wchodzą w proces destrukcji w naturalnych warunkach. Jednym z nich jest apoptoza, która może być zdefiniowana jako samobójstwo komórkowe. Niestety, komórki nowotworowe przestają odpowiadać na te sygnały. Zamiast tego, nadal rosną i rozwijają się.
Cannabis może pomóc. Badania nad rakiem wykazały, że związki znajdujące się w marihuanie mogą powodować apoptozę w komórkach nowotworowych, co jest znakiem skutecznego leku antyrakowego. W 2016 roku badanie opublikowane w Molecular Cancer Research wykazało, że leczenie za pomocą THC skutecznie wywołuje apoptozę w hodowanych komórkach limfocytów T.
Dodatkowe badania opublikowane w Blood wykazały, że działanie antyrakowe THC przeciwko komórkom białaczki zaczyna się już kilka godzin po zastosowaniu leczenia. W tym badaniu wszystkie linie komórek białaczkowych reagowały na leczenie THC.
3. Anty-angiogeneza, działanie anty-przerzutowe
Białaczka jest trochę inna niż pozostałe rodzaje raka. Większość raków zaczyna rozwijać nowotwory, które mogą pękać, podróżować i infekować inne części ciała, ale białaczka powoduje, że chore komórki krwi przepływają przez całe ciało. W innych formach raka stwierdzono, że związki cannabis hamują powstawanie raka i guzów przez dwa dodatkowe mechanizmy.
Badania wykazały, że związki znajdujące się w cannabis są anty-przerzutowe, co zapobiega infekcjom komórek nowotworowych w innych obszarach po pojawieniu się guza. W laboratorium, związki cannabis zapobiegały tworzeniu naczyń krwionośnych. Bez naczyń krwionośnych guzy głodują.
Choć cechy te niekoniecznie dotyczą wszystkich form białaczki, mogą okazać się użyteczne, gdy komórki rakowe przemieszczają się poza krew i tworzą nowotwory. Potrzeba jednak dalszych badań, aby mieć co do tego pewność.
Niezależnie od tego, czy marihuana działa skutecznie przeciw białaczce samej w sobie, istnieje kilka sposobów na które roślina pomaga zmniejszać ból i inne skutki uboczne chemioterapii. Niektóre z nich obejmują:
• nudności i wymioty
• ból chroniczny
• neuropatię
• słabe zdrowie psychiczne
• słaby apetyt.
2 komentarze “Cannabis w leczeniu białaczki”
Argumenty wyprodukowane przez idiotów przeznaczone dla idiotów. Ale to chyba w naszych czasach już standard.
Ale od początku: Te określenia w żadnej mierze nie dotyczą Was, tylko tych, którzy opublikowali w oryginale te wyniki,
cytat:
” A study published in May of 2017 found that two cannabis compounds cannabidiol (CBD) and tetrahydrocannabinol (THC) successfully kill leukemia cells on their own. However, the study also found that the cannabinoids work best when they are used after (not before) chemotherapy. The research was published in the International Journal of Oncology.”
Innymi słowy taki jest plan:
1/ Najpierw mafia medyczno-farmaceutyczna „wyciska” kasę (ogromną) od chorego, jego rodziny lub państwa (w PL – NFZ) –
żeby chemią i radioterapią prawie zabić chorego – ale lepiej, żeby jeszcze tak trochę pożył z 2-3 lata, może 5.
2/ Jak już pacjent ma chemio i radioterapią zdrowie zrujnowane, rozwalony układ odpornościowy i 30 innych chorób
przewlekłych z których leczenie każdej z nich jest dla mafii dodatkowym extra zyskiem – „bonusem” – wtedy łaskawie
dopuszczają leczenie „alternatywne” (w tym przypadku THC-CBD). A wtedy może się okazać, że organizm jest tak
wyniszczony, że rzeczywiście może już mu nic nie pomóc. A wtedy ogłaszą wyniki, że „THC-CBD jest nieskuteczne”.
Cele osiągnięte. Kasa zarobiona, konkurencja (THC-CBD) – zneutralizowana.
Przecież już powinno być na całym świecie, prawie we wszystkich krajach gdzie była jako tako stabilna sytuacja (np. brak wojen itp.) – już dawno ze 20 lat PO wszystkich możliwych badaniach, próbach, testach.
Ślepych, podwójnie i poczwórnie ślepych, po dziesiętnie ślepych [ 🙂 ], statystycznych, klinicznych i wszelkich możliwych.
I to finansowanych z budżetów rządowych. No bo jest podstawowe pytanie: skoro sprawa jest tak ważna dla zdrowia publicznego (każdy rząd pięknie mówi, że sprawa zdrowia obywateli „leży mu na sercu”) – to pytam się – co stało na przeszkodzie, żeby takie badania przeprowadzić?
Instytutów (z obszaru medycyny, biochemii, farmakologii i pokrewnych) w samej PL mamy nieco. A każdy się chwali osiągnięciami i sprzętem, są sympozja i konferencje, odczyty, panele, itd.
I to wszystko po to, żeby mafia medyczno-farmaceutyczna mogła kosztem niewyobrażalnych cierpień ludzi chorych i ich rodzin zarabiać ogromne pieniądze udając, że „leczą” choroby nowotworowe. Oni sami doskonale wiedzą, że pacjent i tak zostanie wykończony przez chemio i radioterapię (z powodu skutków ubocznych plus zniszczenia systemu odpornościowego) – i robią to z premedytacją. Tak, Cannabis – z łaski tak, ale po chemii… Ten świat jest chory.
Jerzy
Tracą panowanie nad sytuacją ponieważ coraz więcej młodych ludzi szuka informacji w internecie. Kiedyś nie było możliwości aby dowiedzieć się o tylu wyleczonych przypadkach i firmy farmaceutyczne spokojnie mogły dopuszczać się ludobójstwa zarabiając kasę. Teraz coraz wiecej ludzi poznaje prawdę i coraz więcej jest ludzi wyleczonych marihuaną więc oni robią co mogą aby kasa im nie uciekła bo dla nich liczy się zysk nie człowiek. A sami pewnie wiedząc jakie ma właściwości używają wciskając jednoczesnie kłamstwa.